Grażyna Kubów: Dzień bez szydełka to dzień stracony
Grażyna Kubów to urodzona dobroszyczanka. Każdego dnia, w wolnej chwili sięga po szydełko by dołożyć do swojej kolekcji kolejne dzieło. Liczba prac jest imponująca, choć jak mówi nasza rozmówczyni - to garstka. Tego, co wyszło spod jej rąk było znacznie więcej. Wiele dzieł wykonała na zamówienie, także za granice naszego kraju, część rozdała bliskim i znajomym w prezencie.
Pani Grażyna rękodziełem trudni się od kiedy pamięta. W dzieciństwie nauczyła się robić na drutach. Wiedzą, jak nawlekać i przekładać oczka podzieliła się z nią mama. I tak z czasem pani Grażyna tworzyła skarpetki, a nawet dziecięce ubranka. Szybko jednak okazało się, że druty to nie jest narzędzie, które do niej przemawia. - W szkole wyszywałam i bardzo dobrze mi to wychodziło, ale najbardziej ciągnęło mnie do szydełka – mówi pani Grażyna, która uczyła się metodą prób i błędów, a także rozpisując wzory z istniejących już dekoracji.
– Jeszcze w latach szkolnych chodziłam do mieszkania swojej koleżanki. Tam przy okrągłym stole siadałyśmy z jej mamą i próbowałyśmy swoich sił w rękodziele. Koleżanka wyszywała, jej mama robiła na drutach, a ja dziergałam na szydełku – uśmiecha się pani Grażyna, która artystyczną duszę rozwinęła szczególnie, gdy otrzymała dostęp do Internetu. – Pomogła mi w tym wnuczka, z chęcią podglądałam prace innych, później dzieliłam się swoimi wyrobami na różnych rękodzielniczych grupach – opowiada Grażyna Kubów, która na swoim koncie ma wiele szydełkowych prac. To m.in. bombki, jajka, kury, zające, serwety, a nawet dekoracje na okno.
Wśród dzieł pani Grażyny są także prace wykonywane inną metodą. To np. gobeliny, piękne kwiatki i bukiety z krepiny, wełniane skrzaty, a nawet prace z papierowej wikliny. – Stroiki od lat też wykonuje sama. Jestem wzrokowcem, szybko się uczę, a rękodzieło sprawia mi wielką przyjemność i daje satysfakcję – opowiada dobroszyczanka, która już przygotowuje ozdoby wielkanocne. Jej prace podziwiać można m.in. podczas bożonarodzeniowego jarmarku, w którym pani Grażyna uczestniczy rokrocznie od ośmiu lat. - Dzień bez szydełka to dzień stracony - podsumowuje Grażyna Kubów.
Grażyna Kubów z Dobroszyc o swojej pasji